W 23 serii spotkań Włókniarz dopisał do swojego dorobku kolejne trzy punkty zwyciężając GKS Bedlno 3:2. Bardzo dobry mecz "Zielonych" w pierwszej połowie, nieco słabszy w drugiej i nerwowa końcówka tego spotkania - oto pokrótce to, co wydarzyło się w Wielki Piątek na boisku w Pniewie.
Pierwsze 45 minut to absolutna dominacja pabianiczan. W 4 minucie znajdujący się w dogodnej sytuacji w polu karnym Damian Kozłewski nieczysto trafił w piłkę. Dwie minuty później bramkarz Bedlna ekspediował piłkę na rzut rożny po rzucie wolnym Irka Grąckiego. Niedługo potem ładną zespołową akcję dośrodkowaniem przed bramkę zakończył Łukasz Tyczyński, ale Rafał Sulima fatalnie przestrzelił. Za chwilę znów golkiper musiał ratować gospodarzy po główce Grzegorza Gorącego.
Starania gości zostały uwieńczone sukcesem po kwadransie. Po faulu w polu karnym na Gorącym pewnym strzałem z jedenastu metrów popisał się Piotr Grącki.
Przy stanie 0:1 gospodarze praktycznie jeden raz w tej części gry zagrozili bramce pabianiczan, ale sytuację wyjaśnił Bartosz Janasiak w 23 minucie wybijając piłkę z przed bramki. Później znów raz za razem sunęły ataki na bramkę miejscowych co zaowocowało kolejnymi trafieniami. W 32 minucie po dośrodkowaniu Gorącego z prawej strony bramkarza i obrońcę GKS uprzedził Krystian Wielemborek i z bliska strzelił do siatki. Zaledwie cztery minuty potem trzecią asystę zaliczył Gorący tym razem zagrywając z lewej strony, a akcję ponownie wykończył Wielemborek. Mógł jeszcze pognębić gospodarzy Sulima, ale zamykając na szóstym metrze zagranie Tyczyńskiego ponownie skiksował.
Wysokie prowadzenie nieco przytłumiło "Zielonych", którzy po zmianie stron już nie atakowali z takim rozmachem. W dodatku gospodarzom już w 51 minucie udało się strzelić bramkę, która wróciła im nadzieję na korzystniejszy wynik. Swoje "dołożył" arbiter, który w pierwszej połowie nie przeszkadzał piłkarzom w grze, natomiast w drugiej części meczu podjął kilka mocno dyskusyjnych decyzji.
W 69 minucie Krystian Wielemborek atakując piłkę trafił z tyłu w nogi rywala i został z miejsca odesłany do szatni, co sprawia, że piłkarz ten na pewno nie zagra za tydzień w derbach. Włókniarz w osłabieniu grał tylko trzy minuty, bowiem faulujący tuż przed linią pola karnego Artura Kulika Damian Okupski zobaczył drugą żółtą kartkę i również opuścił plac gry.
Wydawało się, że pabianiczanie mają mecz pod kontrolą, ale nadeszła 80 minuta. Miejscowi wykonywali rzut wolny z boku boiska. Wrzucona w pole karne piłka padła łupem spokojnie interweniującego Damiana Rzeźniczaka i wtedy zabrzmiał gwizdek sędziego, który pokazał na jedenasty metr. Gdzie nastąpiło przewinienie, nie wiedzieli nawet piłkarze Bedlna, jednak z takiego prezentu, jak rzut karny nie mogli nie skorzystać i zrobiło się 2:3.
Gospodarze nie mając nic do stracenia rzucili się do ataku i pod bramką Rzeźniczaka robiło się momentami naprawdę gorąco, choć Włókniarz sam sobie mógł oszczędzić nerwowej końcówki, gdyby na przykład kilkanaście minut wcześniej Tyczyński wykorzystał sytuację sam na sam. Sędzia doliczył aż pięć minut, mimo iż dłuższych przerw w trakcie gry nie było. Już w 93 minucie zapędy miejscowych powinien ostudzić Sulima, jednak z siedmiu metrów kropnął nad poprzeczką i Włókniarz dowiózł jednobramkowe zwycięstwo.
W następną sobotę derby naszego miasta.
GKS Bedlno - Włókniarz 2:3 (0:3) 0:1 - P.Grącki (15, karny), 0:2 - Wielemborek (32), 0:3 - Wielemborek (36), 1:3 - Poszeptowicz (51), 2:3 - Pokorski (80, karny).
Włókniarz: Rzeźniczak - Bednarczyk, P.Grącki, Janasiak, Kacprzyk - Tyczyński (86 Usiak), I.Grącki (46 Kulik), Gorący, Sulima - Kozłewski, Wielemborek.
Czerwona kartka: Wielemborek (69 min.)
Zobacz bramki: 0:1, 0:2, 0:3
Galeria zdjęć
