dzisiaj: 229, wczoraj: 287
ogółem: 1 138 926
statystyki szczegółowe
W jedenastej serii gier Włókniarz uległ ostatniemu w tabeli LZS Justynów 1:5.
Przed meczem i w jego trakcie siąpił niezbyt rzęsisty, ale dokuczliwy deszcz. To sprawiało, że piłka dostawała dodatkowego poślizgu, a zawodnikom niejednokrotnie trudno było utrzymać równowagę. Lepiej jednak do panujących warunków przystosowali się gospodarze, o czym dość dotkliwie przekonali się piłkarze Włókniarza.
Jednak w czwartej minucie to Włókniarz był blisko objęcia prowadzenia. Po rzucie rożnym i uderzeniu głową Jakuba Dobroszka piłkę podbił jeszcze obrońca miejscowych, po czym trafiła ona w słupek. Dwie minuty później w analogicznej sytuacji po drugiej stronie boiska zawodnik gospodarzy uderzył głową w samo okienko bramki Włókniarza i rywale objęli prowadzenie. Po kolejnych dwóch minutach piłka trafiła w polu karnym w rękę Marcina Olejnika i gospodarze egzekwowali rzut karny, na szczęście trafili w poprzeczkę.
Wydawało się, że los sprzyja pabianiczanom, ale i losowi trochę trzeba pomóc. Tymczasem więcej z gry mieli miejscowi i to oni byli bliżej kolejnego gola, jednak w 16 i 22 minucie Adrian Włodarczewski bronił strzały gospodarzy. Dopiero w 28 minucie uderzający z kilku metrów Dobroszek został zatrzymany przez wychodzącego bramkarza Justynowa, a za chwilę po rzucie rożnym z dystansu tuż nad poprzeczką uderzał Grzegorz Gorący. W 35 minucie to miejscowi dopięli swego, ich zawodnik zrobił sobie miejsce w polu karnym i celnie uderzył po długim rogu.
Po przerwie niewiele się zmieniło. Włókniarz oczywiście próbował odmienić losy pojedynku - w całym meczu "Zieloni" mieli 12 rzutów rożnych - tyle że nic z tego wynikało. Znacznie groźniejsi i przede wszystkim skuteczniejsi byli gospodarze. W 51 minucie po rzucie wolnym Justynowa znów znakomicie spisał się Włodarczewski, niedługo potem jeden z piłkarzy Włókniarza pośliznął się przy wyprowadzaniu piłki i rywale wyszli sam na sam z Włodarczewskim, który po raz kolejny uratował zespół, wreszcie w 55 minucie po kolejnych błędach w defensywie gospodarze podwyższyli na 3:0.
W 67 minucie po zagraniu z lewego skrzydła zawodnik miejscowych z metra wepchnął piłkę do pabianickiej siatki i było już 4:0. Po kolejnych 60 sekundach mijający Włodarczewskiego w polu karnym z piłką zawodnik Justynowa wywrócił się, a arbiter polegając na swoim asystencie podyktował dość kontrowersyjną "jedenastkę". W powietrzu zaczął się unosić zapach klęski, jednak bramkarz Włókniarza wyczuł intencje strzelca i odbił piłkę.
Po 70 minucie Włókniarz coraz częściej zaczął przebywać na połowie rywali, co w 82 minucie przyniosło honorową - jak się później okazało - bramkę dla Włókniarza. Golkipera rywali pokonał Dobroszek. W samej końcówce spotkania najpierw po strzale rywali piłkę z linii bramkowej wybił Kacper Kosmala, minutę później uderzając z szóstego metra Krzysztof Rudzki huknął w poprzeczkę, a w ostatniej akcji meczu rywale wyprowadzili kontratak i piątym golem przypieczętowali swój niewątpliwy sukces.
W sobotę o godz. 15.00 Włókniarz podejmował będzie lidera tabeli GLKS Dłutów.
LZS Justynów - Włókniarz 5:1 (2:0)
1:0 - Kurzawski (6), 2:0 - Gajewski (35), 3:0 - Gajewski (55), 4:0 - Tokarski (67), 4:1 - Dobroszek (82), 5:1 - Bogusz (90+3)
Włókniarz: Włodarczewski – Stępiński (73 Okrojek), K. Kosmala, M. Kosmala (46 Kozieł), Olejnik, Pawlak (65 Froncala) – Dobroszek, Rudzki, Gorący, Kuśmirowski (46 Sęczek) – Sumera.
Żółte kartki: Pawlak, Froncala.
Zobacz bramkę 4:1
Galeria zdjęć